Henry z Carlong

Wizja wciąż trwa...

Przedstawione tu treści są częścią trwających obecnie wydarzeń, dlatego mogą wydawać się niepełne i regularnie się zmieniać.

Henry z Carlong

Henry z Carlong
Otwórz obrazek

Henry z Carlong

Otwórz obrazek
Postać znana jako

Postać znana jako

Henry z Carlong

Wujek Dobra Rada

Henry Junior

Henryk

Typ Charakteru

Typ Charakteru

Praworządny Dobry

Rasa

Rasa

Człowiek

Płeć

Płeć

Mężczyzna

Henry, właściwie Henry wyn Henry z Carlong, to odważny wojownik i obrońca, który najbardziej w życiu ceni sobie towarzyszy oraz swoją wiarę w Aglosa.

Wygląd

Henry z wyglądu przypomina dobrotliwego wujka i takim właśnie jest. Chociaż pierwsze oznaki starości zaczynają mu się powoli dawać we znaki, to wciąż pozostaje w dobrej formie - bardzo dba o to, aby być silnym i niezawodnym wojownikiem, na którym inni mogą polegać zarówno na polu walki, jak i poza nim. Henry ma gęste, brązowe włosy, gdzieniegdzie poprzeplatane już delikatnymi pasmami siwizny oraz spokojne, szare oczy - w zasadzie jedno oko, gdyż drugie stracił podczas wojny z Hazardem w Srebrnych Marchiach i obecnie przysłania jest prosta, aczkolwiek gustowna przepaska. Tymi dwoma określeniami można by w zasadzie opisać cały strój Henry'ego - chociaż wychował się jako prosty chłopak na wsi, to stara się, aby jego strój zawsze był schludny i wytrzymały. Jego nieodłączną częścią jest niebieski, srebrnomarchijski kilt, symbol rodziny Berkley, który Henry nosi z dumą.

Umiejętności

Henry to doskonały rzemieślnik, który wkłada całe serce w swoje twory. Doskonale zna się na kowalstwie oraz płatnerstwie, których tajniki opanował w zaskakująco krótkim czasie, przejawiając do nich naturalny talent, a także ogromną cierpliwość i wyczucie. Swoją pracę dodatkowo wspomaga przy pomocy Magii Srebra, w której użyciu jest jednym z pionierów.

Poza tym Henry to zaprawiony podróżnik, który zawsze jest dobrze przygotowany do drogi - tak, aby jemu, a przede wszystkim jego towarzyszom, niczego nie zabrakło. Henry to opiekun obozu, który troszczy się o wszystkich - podnosi motywację i dba o dobre samopoczucie współpodróżników. Niewątpliwie pomaga mu w tym fakt, że jest świetnym kucharzem, który potrafi stworzyć coś z niczego i często szykuje potrawy z własnoręcznie złowionych ryb.

Zdolności Bojowe

Niezawodny Bastion

Henry to doskonały tarczownik, który podczas walki zawsze zwraca uwagę na sytuację towarzyszy tak, aby wkroczyć w odpowiednim momencie i nie dopuścić do ich krzywdy. Tarczą wprawnie posługuje się nie tylko do obrony, ale również do ataku - używa jej w zasadzie częściej niż swojego miecza, a jednocześnie umie sprawić, że staje się ona bardziej niebezpieczna od tradycyjnych broni. Do kompletu Henry'emu służy jego stara, niezawodna kusza, z której strzelać uczył się już w młodości, i która często ratuje mu skórę w podbramkowych sytuacjach.

Highlanderskie Doświadczenie

Henry, jako highlander, jest doskonale wyszkolony do walki ramię w ramię z towarzyszami. Lata walk z różnorodnymi przeciwnikami - zaczynając od prostych bandziorów, a na dziwacznych bestiach kończąc - zapewniły mu bogate doświadczenie bojowe. Dzięki temu Henry często dobrze wie, jak zachować się przeciwko danemu typowi przeciwników i potrafi znaleźć wyjście nawet z trudnych sytuacji. Wiele walk stoczonych wspólnie z Wulfrithem, a później także z Josephine, sprawiło również, że to właśnie w towarzystwie tej dwójki czuje się najlepiej na polu walki - rozumieją się bez słów i dobrze znają swój styl.

Historia

Młodość i wojna

Henry, a właściwie dla swojej rodziny Henry Junior, urodził się w małej wiosce Carlong, w domenie Srebrna Brama. Jego rodzina była prosta i dość uboga, ale troszczyli się o siebie nawzajem, a jego dom był pełen miłości. Henry od dziecka był bardzo uczynny i pracowity, starając się pomagać rodzicom jak tylko potrafił - jako najstarszy z trójki rodzeństwa ochoczo pomagał w opiece nad bratem i siostrą. Kiedy tylko był dość duży, aby utrzymać laskę i biegać za owcami, został pasterzem, aby odciążyć starego ojca. Od tej pory całe dnie spędzał na wzgórzach w pobliżu Carlong - ciężka praca na świeżym powietrzu sprawiły, że wyrósł na silnego i sprawnego młodzieńca. Szybko zaczął się również uczyć walki bronią, aby móc chronić swoje owce przed wilkami i innymi zagrożeniami, a za broń służyła mu ogromna pasterska laska.

Kiedy Henry miał 18 lat, wyruszył, aby odbyć obowiązkową służbę oraz szkolenie wojskowe. Tam został wysłany wraz z towarzyszami broni do Kalladanu, jako wsparcie dla kampanii Najwyższego Króla Drakarii, Jimmy'ego Cenwulfa. Kiedy Henry dotarł na miejsce i zobaczył realia Kalladanu - okrucieństwo i nierówności - zapałał romantycznym pragnieniem uratowania tego miejsca. Obudził się w nim prawdziwy duch wojownika i patriotyzmu - pragnął zastąpić zepsute, kalladańskie wartości tymi, które przyniósł ze Srebrnych Marchii. Henry już od samego początki wykazał się niezwykłą pracowitością i lojalnością, co zaskarbiło mu uznanie przełożonych. Choć z początki inni rekruci zazdrościli mu tego, to ich również szybko do siebie przekonał swoją prostotą i dobrodusznym, przyjacielskim nastawieniem.

Powrót do domu

Henry w Kalladanie spędził 6 lat, czyli w zasadzie dwa razy tyle, ile trwa obowiązkowa służba. Pozostał tam do momentu, aż udało im się zająć wszystkie, ważniejsze obszary - dopiero wtedy wystosował prośbę o przeniesienie do rezerwy, na co otrzymał zgodę. Henry wrócił do domu już jako dorosły mężczyzna i jak gdyby nigdy nic na powrót zajął się wypasaniem owiec dla swoich rodziców. Choć nigdy nie dał naprawdę tego po sobie poznać, to doświadczenia wojny zmieniły go, a w tej prostej pracy odnajdywał swój spokój. Chociaż był zadowolony z tego, co dokonali w Kalladanie, to pragnął od tej pory jedynie chronić innych, a nie zabijać.

Nie było mu to jednak dane. Niespełna rok po jego powrocie Carlong zaczęło mieć problem z atakami bandytów - sporo wojowników zostało zrekrutowanych do trudnej kampanii Drakarii w Hush-waq, co dało bezprawiu szansę na podniesienie głowy. Henry musiał teraz bronić nie tylko owiec, ale również wioski - choć parę razy udało mu się odstraszyć grupki bandziorów, to koniec końców było ich dla niego zdecydowanie za dużo. Pewnego wieczora do Carlong zajechał jednak samotny wojownik, który przedstawił się jako Wulfrith z Brokerly, highlander. Henry od dziecka słuchał opowieści o tych podróżnikach i obrońcach prostych ludzi, dlatego spotkanie prawdziwego highlandera było dla niego niesamowitym doświadczeniem. Co prawda Wulfrith wydał mu się dosyć młody, jednak nie zamierzał podważać jego kompetencji. Poprosił go za to, aby pomógł mu raz na zawsze rozprawić się z bandytami - we dwójkę z wprawionym highlanderem mieli naprawdę dobre szanse. Wulfrith, dosyć niechętnie, ale zgodził się pomóc.

Początek czegoś pięknego

Tak więc wyruszyli razem - Henry uzbrojony w swoją wierną laskę pasterską i miecz, który przywiózł z armii oraz Wulfrith, dzierżący potężny dwuręczny Claymore, który wydawał się jednak dla niego nieco za duży. Razem udali się w kierunku obozu bandytów - Wulfrith okazał się zaskakująco dobrym zwiadowcą, a Henry z przyjemnością obserwował jego poczynania. We dwójkę przeprowadzili atak z zaskoczenia, z łatwością powalając kilku pierwszych bandziorów. Kiedy jednak nadeszły posiłki, nie wszystko poszło zgodnie z planem - Wulfrith bardzo szybko został pozbawiony broni i zbity do defensywny, a Henry zauważył, że jego towarzysz najzwyczajniej w świecie się boi. To właśnie wtedy zdał sobie sprawę, że Wulfrith chyba go okłamał w kwestii bycia highlanderem. Chociaż przeciwników robiło się coraz więcej, to Henry nie zamierzał porzucić towarzysza. W przypływie brawury wyrwał obluzowane drzwiczki jednego z wozów i użył ich jako tarczy do obrony Wulfritha. Ten chyba nie spodziewał się tego - działania Henry'ego całkowicie go zaskoczyły, ale również dodały mu odwagi do walki. Ponownie stanęli do boju, na którego wygranie nie mieli jednak zbyt dużych szans - byli ranni i cali poobijani. Łut szczęścia chciał jednak, że w tamtym momencie w pobliżu przebywali prawdziwi highlanderzy, którzy usłyszeli odgłosy walki i wkroczyli w odpowiednim momencie. Pokonali bandytów i zabrali nieprzytomną dwójkę do Carlong, które leżało najbliżej.

Następnego dnia udało im się szczerze porozmawiać - Wulfrith przyznał się, że tak naprawdę to uciekł z domu, a swój miecz ukradł ojcu, który był kowalem. Przedstawił się jako highlander, bo chciał zrobić wrażenie na mieszkańcach wioski, a kiedy Henry poprosił go o pomoc, nie miał odwagi się przyznać, dlatego poszedł za ciosem. Wulfrith został w domu Henry'ego na kilka dni, aby wydobrzeć i w tym czasie oboje naprawdę się zaprzyjaźnili - wspólne przeżycia zbliżyły ich do siebie błyskawicznie. Od walki z bandytami Henry polubił również walkę tarczą - pozwoliła mu ona skupić się na ochronie, a nie zabijaniu, nawet podczas walki. Niedługo po całym zajściu przywódca highlanderów, który stwierdził, że to, co zrobili było zarówno strasznie odważne, jak i idiotyczne, zaoferował im dołączenie do highlanderów na prawdę. Chociaż Henry z początku był sceptyczny, to kiedy Wulfrith wyraził chęć dołączenia, zdecydował się ruszyć za nim - ktoś w końcu musiał pilnować tego jełopa, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Tak Henry został highlanderem i rozpoczął swoje podróże po Srebrnych Marchiach - wszystkie u boku Wulfritha Blackborna.

Podróże i misja

Henry przez wiele lat podróżował jako highlander, pomagając mieszkańcom Srebrnych Marchii - zawsze był otwarty i pełen dobroci i współczucia dla innych. W pewnym momencie do ich małej drużyny dołączyła Josephine - młoda Hazorytka z Fosy Despair. Ich trio stało się bardzo ze sobą zżyte - byli gotowi zrobić dla siebie wszystko.

To właśnie tak Henry stał się częścią niezwykłej podróży, której celem było odnalezienie Kamieni Świata i walka z Opiekunami - Henry dołączył do wyprawy, bo jego siostrzyczka Josie go potrzebowała. Od tej pory stał się częścią Kręgu Powierników, a jego podróże zabrały do daleko poza granice Srebrnych Marchii. Mimo wielu trudności, które rzucał mu pod nogi los, Henry nigdy nie przestał był tym samym dobrodusznym i pomocnym pastuszkiem, na którego zawsze można liczyć.

Mądrość i Doświadczenie

Henry uczy się magii
Henry uczy się Magii Srebra
Otwórz obrazek

Warto zaznaczyć, że chociaż Henry nie urodził się z żadnym wyjątkowym talentem, czy zdolnością, to doszedł daleko dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości, które go wyróżniają. Henry jest zawsze otwarty na nową wiedzę i mądrą krytykę, nie poddaje się bez walki, a we wszystko, co robi, wkłada całe swoje serce. Jest niezwykle cierpliwy i wytrwały, co czyni go doskonałym uczniem i pozwala mu w zasadzie poznawać dowolne zagadnienia - im bardziej skomplikowany temat, tym bardziej Henry będzie starał się go rozgryźć, jeśli naprawdę mu na tym zależy. Te wszystkie cechy czynią go również doskonałym towarzyszem oraz przyjacielem.

Magiczny Kowal

Henry jest magiem Srebra, który podczas swojej nauki magii skupił się przede wszystkim na jej rzemieślniczym wykorzystaniu, kosztem jej zastosowania bojowego. Sprawiło to, że był lepiej i szybciej poznać rzemieślnicze tajniki Magii Srebra, co uczyniło go doskonałym kowalem, płatnerzem, a także pozwoliło mu przecierać szlaki tej dziedziny magicznej. Uczyniło go to, obok Josephine, pionierem Magii Srebra i otworzyło mu drogę do rozpowszechniania jej na Amarancie, a także współpracy z Kapitułą Amarantu.