Legenda Yoruna var Pyke
Biblioteka Świata Angvalion
strona jest częścią bibliotekeki angvalion

Legenda Yoruna var Pyke

Biblioteka Świata Angvalion
strona jest częścią bibliotekeki angvalion
Tytuł

Tytuł

Legenda Rodu Pyke

Autor

Autor

nieznany

Sekcja

Sekcja

Legendy

Tematyka

Tematyka

Wyspy Południowe

Ród Pyke

Był on mąż w owych czasach dawnych, gdy Wyspy Południowe żyły swą wolnością, a żadna ręka władcza nie kładła na nich pieczęci swej. Yorun mu było na imię, a żeglarz to był nad żeglarze, kapitan co władnął morzem, a morze władnąć nim nie śmiało. Wśród swych braci morskich rzeczą znaną było, iż gdy Yorun wypływał na wody, fale kładły się spokojem, jakby same pragnęły nieść jego statek bez przeszkody. A gdy powracał, morze burzyło się w żalu, jakby go już ponownie pragnęło w swych objęciach uwięzić.

Nie znając strachu ni spoczynku, Yorun postanowił dowieść swego męstwa przed całym Południem. Na chwałę bogom morskim i swemu imieniowi, poprzysiągł upolować najgroźniejszą z bestyj, tę, którą starzy marynarze zwali Władcą Głębin – Krakena, postrach mórz i okrutnego pana fal. Zebrał tedy drużynę śmiałków i wyruszył w dalekie wody, tam gdzie horyzont ginął w odmętach, a gwiazdy tańczyły na niebie tylko dla tych, co nie bali się śmierci.

Dni minęło wiele, a nocy jeszcze więcej, nim wreszcie cień ogromny, jak góra wynurzona z dna oceanu, przesłonił światło księżyca. Oto Kraken, pan otchłani, wynurzył swe macki ku niebu, a wody zakipiały niczym kocioł w gniewie bogów. Yorun, nie wahając się, chwycił za swój harpun, wzniósł dłoń do niebios i rzucił wyzwanie bestii. Walka była sroga i długim była zmaganiem – morze grzmiało, fale sięgały szczytów, a ryczący wicher darł żagle na strzępy. Ludzie Yoruna ginęli w paszczach fal, lecz on sam stał niewzruszony jak skała. Wreszcie, po godzinach liczonych już tylko w uderzeniach serc, Yorun ugodził Krakena w jego ślepe oko, a potwór wydał ostatni, mrożący krew w żyłach ryk i zatonął w otchłani, co go wydała na ten świat.

Yorun i jego ocalali kamraci odrąbali łeb bestii i na swych łodziach powrócili do rodzinnej wyspy Seaxholm. Tam, na najwyższym wzgórzu, stanął Yorun, unosząc głowę Krakena ku niebu, a wszyscy Południowcy złożyli mu hołd, jako temu, który ujarzmił morze. Przyjął tedy imię Pyke, a jego ród stał się odtąd strażnikiem mórz. Na wzgórzu, gdzie ukazał trofeum swego zwycięstwa, wzniósł warowną twierdzę, a w jej murach powiesił czaszkę Krakena – znak swej chwały i potęgi. Wokół warowni wyrosło miasto, które zwano Pykeport, a ród Pyke od tamtych dni aż po dzisiejsze czasy rządził Wyspami Południowymi, pamiętając, iż ich władza przyszła z morskiej krwi, potu i stali.