

Święta Trójca


Tytuł
"Światło i Mrok - Księga 3"

Autor
autor nieznany

Wydawca

Sekcja
Religia
Światło i Mrok - Księga 4

Święta Trójca


Tytuł
"Światło i Mrok - Księga 3"

Autor
autor nieznany

Wydawca

Sekcja
Religia
Gdy świat spowity został w ciemności, mroczne siły, które wcześniej trwały w ukryciu, podniosły swe głowy. Ludzie, dotąd pełni wiary i nadziei, zaczęli zbaczać z drogi światła, a serca ich zwróciły się ku Elfrit, Mrocznej Pani. Zaczęły się tworzyć kulty i bractwa na jej cześć, a najpotężniejsze z nich, nowe Bractwo Cienia, wzniósłszy swój sztandar, poprowadziło wiernych Elfrit przeciwko Królowi i jego ludowi. Dzikie krainy po raz wtóry spłynęły krwią, lecz tym razem ludzi dobrych i prawych, którzy cierpieli pod naporem mroku.
Król, broniąc swoich ziem, został wyparty, a mrok Elfrit objął władzę nad ziemiami, które niegdyś pełne były światłości i chwały. Wielu jego dzielnych wojowników poległo w owe mroczne dni, gdy księżyc zakrył słońce, a dzień spowiła ciemność.
Wielu ludzi porzuciło wiarę w Aglosa, a lojalność, jaką mieli dla Króla, zaczęła słabnąć. Strach zawładnął sercami - niektórzy uciekali, niektórzy zaś z rozpaczy odbierali sobie życie, aby nie być świadkami końca wszystkiego, co znali i kochali. Król jednak, pełen niezłomnej wiary, zebrał wokół siebie garstkę wiernych. Z nimi to, w ostatnim, desperackim zrywie, ruszył, by stawić czoła ciemności, której całe życie się przeciwstawiał.
Król i jego ludzie ruszyli do walki z imieniem Aglosa na ustach i mocą jego w sercu. Ich wiara była tak silna, że cały mrok Elfrit nie mógł jej objąć. Wówczas Król zadął w róg i zawołał:
Musicie za mną iść, powiedział Aglos, a oni posłuchali
Król wbił swój miecz w ziemię, a z rozpadliny, którą miecz stworzył, trysnęła rzeka ognia, jasna i gorąca jak słońce, która pochłonęła zastępy mroku, niszcząc je do cna. A pośród ognia i krwi, Aglos odrodził się, bowiem wiara i nadzieja jego wyznawców były tak potężne, że przeniknęły granice między tym, co było, jest i będzie.
Tego dnia wiele zastępów mroku poległo, a Król powrócił triumfalnie do swej stolicy, wieszając na wieżach banery ze złotym słońcem. Elfrit, patrząc na to, wpadła we wściekłość, widząc, jak dawno rzucone na kolana kulty Aglosa zaczynają znów rozkwitać, natchnione powrotem swego boga. Zstąpiła Elfrit na świat, przepełniona mrokiem i gniewem, a wszędzie, gdzie stąpała, wszystko umierało, sparzone jej ciemnością.
Wędrując, dotarła Elfrit na samotne wybrzeże, gdzie potop sprzed wieków cisnął roztrzaskane szczątki Molocha. Pod bezksiężycowym niebem Elfrit przeklęła życie Aglosa, a każde jej słowo stawało się kroplą jadu spływającą na martwe ciało Molocha. Aż Moloch wstał, przepełniony śmiercią, która nienawidzi życia tak mocno, że nie może odpocząć. Elfrit, dumna z dzieła swego gniewu, wysłała Molocha, by w jej imieniu mordował wyznawców Aglosa. I wysłała Elfrit Molocha, aby w jej imieniu zabijał wyznawców Aglosa - a żaden miecz się go nie imał, bo już był on martwy.
Aglos, widząc zniszczenie, które niesie Moloch, był wielce zasmucony. Wiedział, że ludzie nie zdołają pokonać Molocha, który nosił w sobie dawną moc Elfrit, jeśli on sam im nie pomoże. Aglos rozdarty był między miłością do człowieka, a pragnieniem przestrzegania prawa Barahira, które zakazywało mu bezpośredniego wtrącania się w losy świata. Miłość do ludzi zwyciężyła jednak w sercu Aglosa. Objawił się on Królowi, napełniając go cząstką swojej mocy, by mógł stawić czoła Molochowi.
Od tej pory nazywać się będziesz Strażnikiem Świata. Będziesz tarczą, która osłania świat przed mrokiem i włócznią, która przebija serce ciemności.
Strażnik Świata usłuchał Aglosa i stał się największym wrogiem Molocha, chroniąc ludzi przed wszystkim, co zsyłała Elfrit. Elfrit nienawidziła go całą swoją mocą, lecz nie mogła go pokonać. W swej przebiegłości Elfrit postanowiła uderzyć jednak tam, gdzie Strażnik Świata był najsłabszy. Wysławszy Bractwo Cienia do domu Strażnika, nakazała swym sługom zabić jego ukochaną żonę i dzieci. Słudzy mroku wkradli się niepostrzeżenie i dokonali dzieła, a to, co zostało, spowoli płomieniami, które były domeną Aglosa. Elfrit przyszła tuż po nich, przybierając postać żony Strażnika Świata, straszliwie poparzonej i ledwo żywej.
Kiedy Strażnik Świata powrócił z pola walki, zastał swój dom spalony, a rodzinę martwą. Elfrit, pod postacią żony, wyszeptała mu z bólem, że to Aglos odebrał im wszystko, bo przestało mu się podobać, że Strażnik Świata posiada cząstkę jego mocy. Gdy wypowiedziała te słowa, Elfrit pod postacią dymu opuściła ciało żony, które stało się jedynie skorupą pochłoniętą przez płomienie.
Strażnik Świata wpadł w rozpacz, jego serce wypełniło się gniewem i nienawiścią. W rozpaczy i bólu wyrzekł się Aglosa, błagając Elfrit o zemstę na tym, kto odebrał mu wszystko. W swym sercu uwierzył, że Aglos go zdradził, i stał się synem ciemności, pełnym gniewu i żalu. Porzucił imię, które dostał od Aglosa, i przybrał nowe – Unrihtsun, co oznacza Syna Niesprawiedliwości.
Unrihtsun modlił się do Aglosa, prosząc, by ten go nawiedził, albowiem miał mu pokazać sposób na ostateczne zniszczenie sił Elfrit. Lecz w sercu Unrihtsuna tkwiła zdrada, a jego prośba była podstępem, który zła wola Elfrit pomogła ukryć przed Aglosem. Bóg, głęboko ufając jego dobrej woli, zjawił się w domu Unrihtsuna, widząc zgliszcza i popioły, był wielce zadziwiony. Nim zrozumiał, co się dzieje, Unrihtsun pchnął go mieczem prosto w serce, używając mocy, którą Aglos sam mu dał. Miecz niosła za sobą światłość Aglosa, napędzaną nienawiścią Elfrit, i cios ten okazał się śmiertelny.
Aglos padł po raz wtóry, zabity przez swojego najwierniejszego sługę. Unrihtsun porzucił resztki swego dawnego życia, przestał ufać nawet swym dawnym towarzyszom, a jego serce stało się całkowicie czarne od mroku. Stał się jednym z Bractwa Cienia i w służbie Elfrit niszczył tych, których niegdyś przysiągł chronić. Jego gniew karmił Elfrit, a z każdym uderzeniem miecza, z każdym zabitym przez niego człowiekiem, Unrihtsun tracił resztki dawnej światłości, którą nosił w sercu. Moc Aglosa, która w nim tkwiła, powoli przechodziła na Elfrit, a wraz z nią rosła jej siła. Z każdym zabitym przez Unrihtsuna, równowaga między światłem a mrokiem pryskała coraz bardziej.
Kiedy cała moc Aglosa, posiadana przez Unrihtsuna, przeszła w pełni na Elfrit, ta urosła w taką potęgę, że żadna siła nie mogła jej już dorównać. Równowaga, którą Barahir starał się utrzymać, została złamana na zawsze. Wtedy Elfrit, dumna ze swego zwycięstwa, ukazała się Unrihtsunowi, by ujawnić mu prawdę o swym podstępie. Pokazała mu, jak wykorzystała jego gniew i ból, aby złamać boskie prawo i zniszczyć Aglosa. Gdy Unrihtsun poznał całą prawdę, upadł na kolana, złamany i pogrążony w zgryzocie.
Elfrit, spełniwszy swe dzieło, porzuciła Unrihtsuna na mrocznym pustkowiu, gdzie ten, wypełniony rozpaczą i poczuciem winy, umarł w samotności. Tak oto skończył swój żywot najwierniejszy z dawnych sług Aglosa, który w swej rozpaczy porzucił światło i zstąpił w otchłań mroku.
I tak świat trwał dalej, lecz bez równowagi, którą ustanowił Barahir. Światło zgasło, a mrok Elfrit objął władzę nad ziemią, wypełniając ją śmiercią, nienawiścią i rozpaczą. A ci, którzy niegdyś wielbili Aglosa, kryli się w cieniu, modląc się o powrót światłości, której już nigdy więcej ujrzeć nie mieli.